27-latka pojechała sama na wakacje do Egiptu i już nie wróciła. Wokół jej śmierci pojawia się wiele pytań. Są też różne wersje wydarzeń. Pojawiło się nagranie wideo, na którym widać, że dziewczyna nie mówi swobodnie, jest przestraszona.
Na profilu facebookowym Bogatynia24.tv pojawiło nagranie rozmowy telefonicznej z piątku Magdaleną Żuk. Widać ją na ekranie telefonu. Dziewczyna jest przestraszona, płacze. Mówi bardzo mało, choć film trwa 14 minut. Przez cały czas mówi jej chłopak, przebywający w Polsce, i prosi ją, by powiedziała, co się stało. Zapewnia ją też, że ktoś po nią przyjedzie i informuje, że rozmowa jest nagrywana. Jedyne słowa, które wypowiada to: „Oni tutaj mają różne sztuczki, zabierz mnie stąd, proszę”, „Nie wrócę stąd”, „Nie mogę mówić, przepraszam”, „To nic nie da”, „Zadzwonię do ciebie ze swojego najwyżej”.
Na koniec w ekranie telefonu pojawił się ciemnoskóry mężczyzna, który mówił po polsku. – To strata czasu, ja będę znowu dzwonił teraz do ambasady tutaj w Egipcie, dobrze? – powiedział. Przekazał też Magdzie prośbę jej chłopaka, by włączyła swój telefon.
Czy to przez jego obecność, dziewczyna nie chciała powiedzieć, co się stało? W tle słychać wypowiedzi w obcym języku. Dziewczyna nie trzyma też samodzielnie telefonu przed sobą – w ekranie widać obie ręce Magdy.
Kilka wersji wydarzeń
Jak podaje fakt.pl, pochodząca ze Zgorzelca dziewczyna wyjechała samotnie na wakacje do popularnego egipskiego kurortu Hurghada. Mogło dojść do próby jej porwania. Magda, po tym, jak obsługa hotelowa znalazła ją nieprzytomną w pokoju, miała trafić w piątek do szpitala. – Jacyś ludzie chcieli ją porwać. Dosypali jej czegoś do drinka. (…) Magda potrzebuje pomocy! Trafiła do szpitala z ranami głowy, klatki piersiowej, rąk i nóg – powiedziała dziennikowi w niedzielę Anna, siostra zmarłej.
Rozmowa, którą opisaliśmy wyżej, została nagrana kilka godzin przed tym, jak dziewczyna trafiła do szpitala.
Chłopak Magdaleny, zaniepokojony zachowaniem swojej dziewczyny, interweniował w biurze podróży, by skrócić jej pobyt. Przed weekendem Magda została wymeldowana z hotelu. Rezydent odwiózł ją na lotnisko. Nie została jednak wpuszczona do samolotu – z powodu stanu, w jakim się znajdowała. Wtedy zadzwoniła po raz ostatni – opowiadała przyjaciółka Magdaleny.
Inną wersję wydarzeń podaje rp.pl. Jak czytamy, Magda wyskoczyła z okna i to było przyczyną jej obrażeń i śmierci. Zmarła w niedzielę po południu. Wcześniej była pod opieką lekarską i przedstawicieli biura podróży, kontakt z nią był utrudniony, zaobserwowano też „głęboki uraz psychiczny”.
Pojawiły się też doniesienia, iż Magda pojechała tam nie na wypoczynek, ale do pracy.
Sprawę bada egipska policja. Czekają m.in. na wyniki analizy krwi. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie chce z kolei udzielać szczegółowych informacji o sprawie.
Po filmem pojawiła się aktualizacja z 2 maja z godz. 12.30. – Wiadomo, że bezpośrednią przyczyną śmierci Magdaleny były rany głowy, klatki piersiowej, nóg i rąk. Co ważne nie miała ich w piątek (28.04), gdy trafiła do lecznicy. Jak na razie oficjalnie nikt nie podaje okoliczności, w których mogło dojść do tragedi – czytamy.
Chłopak Magdaleny w rozmowie z Wirtualną Polską prosił o uszanowanie prywatności rodziny kobiety, w związku z tym nie udziela dziś informacji.
Źródło: Bogatynia24.pl,wyborcza.pl, fakt.pl, rp.pl,WP