Zgodnie z zapewnieniami ministra finansów Polska spełniła kryteria do przyjęcia nowej waluty i od marca 2017 roku w Polsce będziemy płacić w Euro, podał jeden z rzeczników prasowych Polskiej giełdy. Do 29 lutego 2018 będzie można wymieniać złotówki na nową walutę.
Wejście do Euro = straty
Przyjęcie wspólnej waluty z pewnością zwiększy zaufanie wśród pozostałych członków Unii i zapewni jednolitość. Jednak to nie do końca potwierdzona teza wśród inwestorów, którzy mimo wspólnej waluty nie stawiają na równym poziomie papierów wartościowych z różnych krajów. Spowodowane to jest przede wszystkim bardzo dużym zróżnicowaniem poziomu gospodarczego w krajach objętych wspólną walutą i nawet ona nie jest w stanie ukryć tego przed czujnymi inwestorami. Głównym stymulantem jest polityka fiskalna. Przyjęcie euro w obecnej sytuacji uniemożliwi skuteczne obniżanie podatków, od których zależy sytuacja rynkowa w Polsce i zarazem napływ kapitału zagranicznego.
Zaletą wprowadzenia wspólnej waluty o dziwo może okazać się aspekt marketingowy, który z pewnością pobudziłby gospodarkę, jednak to zjawisko krótkoterminowe. Kolejnym argumentem za przyjęciem euro może być zniwelowanie ryzyka zmian kursu walutowego, co może przyczynić się do szybszego rozwoju handlu zagranicznego.
Przyjęcie euro z pewnością było nieuniknione i pociągnie za sobą zapewne zarazem pozytywne jak i negatywne aspekty, dlatego priorytetem była kwestia ustalenia stosownej daty zmiany waluty. Stało się to w możliwie najkorzystniejszym momencie. Multum za i przeciw sieje coraz większe niepokoje w społeczeństwie i gospodarce, jednak nie taki diabeł straszny jak go malują. W innych krajach objętych strefą euro przyjęcie wspólnej waluty miało różne skutki, ale w żadnym przypadku nie spowodowało ono na tyle negatywnych skutków, które by zagrażały znacznemu spadkowi gospodarczemu.
NBP
po co wprowadzać euro jak jest dobrze tak jak jest, jeszcze będzie tak samo jak z Grecją narobią tylko długów a i tak po czasie wrócą do złotówek