W niedzielę o godz. 15.30 prokuratura ogłosiła, że 23-letce z Rzeszowa postawiono zarzut zabójstwa swojego półrocznego synka Maksymiliana. Wieczorem wszystko się zmieniło. Wobec kobiety wycofano zarzut i zwolniono ją do domu.
Ta sprawa wstrząsnęła Rzeszowem. Nawet doświadczeni lekarze nie widzieli jeszcze tak zmasakrowanego niemowlęcia.
Wszystko zaczęło się w piątek po południu. Kobieta stwierdziła, że Maksymilian nie oddycha. Wezwała karetkę. Ratownicy przeprowadzili akcję reanimacyjną. Maleństwu przywrócono akcję serca. Jego stan był jednak krytyczny. Na jego ciele stwierdzono obrażenia powstałe w wyniku ciężkiego pobicia. Dziecko miało złamaną czaszkę, żebra i potężne krwiaki mózgu. Lekarze byli bezradni. W sobotę niemowlę zmarło.
Jeszcze w piątek wieczorem zatrzymano matkę dzieci oraz ojca. Oboje małżonkowie od miesiąca żyli w nieformalnej separacji i nie mieszkali ze sobą. Mężczyzna wrócił do rodzinnej miejscowości. Jak ustalił Fakt24 nie było w go w piątek w domu z dziećmi. Tak powiedziała nam jego rodzina.
23-latka mieszkała w wynajmowanym mieszkaniu z córką i synem. Także 2,5-letnia dziewczynka została zabrana do szpitala na obserwację, gdyż stwierdzono u niej ślady po wcześniejszych urazach. Zdaniem rodziny nieprawdą są informację o rzekomym przypalaniu papierosami. Według nich to jedna rana i pęcherz po otarciu buta ortopedycznego, które dziecko nosi. 1,5 roku wcześniej dziewczynka była w szpitalu i miała dwie nóżki złamane na tej samej wysokości. Sprawę prowadziła policja, ale ją umorzono. Rodzina została objęta dozorem kuratora. Teraz ten wątek na nowo jest badany przez śledczych.
W niedzielę podczas popołudniowej konferencji, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Łukasz Harpula poinformował, że matce postawiono zarzut zabójstwa. Dodał też, że prawdopodobnie będzie też on rozszerzony o znęcanie się nad zmarłym chłopczykiem i jego siostrzyczką. Późnym wieczorem okazało się zupełnie coś innego. Rzeszowska policja na stronie internetowej zamieściła zaktualizowany komunikat:
„W związku z intensywnie prowadzonymi dalszymi czynnościami, pojawiły się nowe ustalenia oraz ujawniono nowe okoliczności, które spowodowały przełom w śledztwie. Zmieniła się rola procesowa matki. Ona oraz ojciec dzieci, po przesłuchaniach w charakterze świadków zostali zwolnieni” – poinformowała policja.
W niedzielę do sprawy zatrzymano znajomego małżeństwa, który pomagał im w przeprowadzce. Wciąż trwają czynności z jego udziałem. Śledczy więcej informacji mają udzielić w poniedziałek.